Polaka szuka policja. Jest w Niemczech. Służby nic nie mogą zrobić

Michał Bartkowiak to były zawodnik Ekstraklasy, który jest poszukiwany przez policję m.in. za udział w bójce. Mężczyzna przebywał do niedawna w Niemczech i jak gdyby nigdy nic grał tam w piłkę. Z informacji o2.pl wynika, że policjanci dobrze o tym wiedzą, ale mają związane ręce. Wszystko dlatego, że sąd zwleka z wydaniem europejskiego nakazu aresztowania.

Były piłkarz jest poszukiwany. Policja wie, gdzie jestByły piłkarz jest poszukiwany. Policja wie, gdzie jest
Źródło zdjęć: © Pixabay, Policja
Marcin Lewicki

28-letni Michał Bartkowiak pochodzi z Wałbrzycha. Był bardzo dobrze zapowiadającym się zawodnikiem. Grał w Ekstraklasie w drużynie Śląska Wrocław. W najwyższej lidze piłkarskiej w Polsce zadebiutował w sezonie 2014/15.

W drużynie z Dolnego Śląska rozegrał 12 spotkań jako pomocnik. Zdążył zadebiutować nawet w młodzieżowej reprezentacji Polski. Jego kariera zaczęła jednak wyhamowywać. Do tego pojawiły się poważne problemy z prawem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pobicie w Zawierciu

Od lipca 2023 roku Bartkowiak jest poszukiwany przez policję w Wałbrzychu. Jak przekazali nam przedstawiciele Sądu Okręgowego w Świdnicy, młodzieżowy reprezentant Polski został prawomocnie skazany.

Michał Bartkowiak został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Wałbrzychu z 4 kwietnia 2023r. (...) za to, że 15 listopada 2022r., działając wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, pobił pokrzywdzonego, naruszając czynności narządów ciała pokrzywdzonego na okres nieprzekraczający 7 dni - czytamy w odpowiedzi sądu na nasze pytania.

Piłkarz został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności. Do tego doszedł wyrok za groźby, w tym przypadku zasądzono miesiąc więzienia.

"Wymierzona została kara łączna 7 miesięcy pozbawienia wolności oraz orzeczono wobec niego zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych przez okres 2 lat na odległość mniejszą niż 50 metrów. W sprawie orzekał także Sąd Okręgowy w Świdnicy i z dniem wydania wyroku przez sąd okręgowy, tj. 8 listopada 2023 r., wyrok Sądu Rejonowego w Wałbrzychu (który należy do okręgu świdnickiego - red.) w zakresie kary 7 miesięcy pozbawienia wolności stał się prawomocny" - podaje nam sąd.

28-latek nie trafił jednak do zakładu karnego. Dlaczego? Od sezonu 2022/23 Michał Bartkowiak występował w barwach SC Polonii Hannover i przez czas grania w tym klubie przebywał w Niemczech.

SC Polonia to zespół założony przez Polaków mieszkających w Niemczech. Drużyna gra w amatorskich klasach rozgrywkowych. Jest znany z pomocy Polakom, którzy zamieszkali za zachodnią granicą. Klub wyciągnął też rękę do Bartkowiaka.

28-letni zawodnik grał w Niemczech przez trzy sezony. Kilka tygodni temu miał oficjalnie zakończyć swoją przygodę z piłką nożną. Przez ten czas był łatwo dostępny dla organów ścigania.

Oficjalnie policjanci z Wałbrzycha nie chcą przyznać, że zdają sobie sprawę, gdzie przebywał Michał Bartkowiak. Oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Wałbrzychu, kom. Michał Świeży, poinformował nas, że "szczegóły dotyczące czynności operacyjnych z ustaleń wykonywanych przez funkcjonariuszy, dla dobra prowadzonych policyjnych działań mających na celu ostateczne zatrzymanie poszukiwanego mężczyzny, nie mogą zostać upublicznione".

Z kolei asp. szt. Agnieszka Głowacka-Kijek potwierdziła, że Michał Bartkowiak nadal jest poszukiwany. Na stronie policji cały czas widnieje też komunikat o jego poszukiwaniach.

Z nieoficjalnych informacji o2.pl wynika, że policjanci z Wałbrzycha wiedzą, iż Michał Bartkowiak mieszkał do niedawna w Niemczech. To właśnie element "czynności operacyjnych". Do teraz nie wydano jednak za Bartkowiakiem europejskiego nakazu aresztowania.

W czerwcu 2024 r. policja poinformowała Sąd Rejonowy w Wałbrzychu, że skazany może przebywać poza granicami kraju, na terenie Niemiec, bez wskazania bliższych informacji. Dopiero pismem z 10 października 2024 r. sąd rejonowy został zawiadomiony o miejscu pobytu pana Michała Bartkowiaka, tj. że przebywa w Niemczech i gra w drużynie piłkarskiej wskazanego klubu sportowego - informuje o2.pl sędzia Agnieszka Połyniak, rzeczniczka prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy.

Skąd tak długi czas oczekiwania na decyzję? Sprawą poszukiwań Bartkowiaka zajmuje się Sąd Rejonowy w Wałbrzychu. Z kolei decyzję o wystawieniu europejskiego nakazu aresztowania musi wydać Sąd Okręgowy w Świdnicy. Ten jest nadrzędny wobec sądu w Wałbrzychu, ale obie jednostki mają problem, by się skomunikować.

Potwierdzam, że w sprawie tego skazanego nie został dotychczas wydany europejski nakaz aresztowania, co wynika z faktu, że Sąd Rejonowy w Wałbrzychu nie wystąpił z takim wnioskiem do Sądu Okręgowego w Świdnicy. Jeżeli z takim wnioskiem wystąpi, Sąd Okręgowy - o ile spełnione są warunki ustawowe - stosowany nakaz będzie mógł wydać, niemniej procedurę inicjuje ten wniosek. Z uzyskanych informacji wynika, że obecnie Sąd Rejonowy w Wałbrzychu wniosek taki przygotowuje - twierdzi w rozmowie z nami sędzia Połyniak.

Sąd Rejonowy w Wałbrzychu i jego przedstawiciele nie udzielili nam informacji ws. Bartkowiaka, odesłali nas od razu do Sądu Okręgowego w Świdnicy. Ten czeka na ruch jednostki w Wałbrzychu, a policjanci wskazują, że to znacznie komplikuje sprawę. Funkcjonariusze nie mogą doprowadzić skazanego do zakładu karnego, póki sądy nie zaczną działać i współpracować.

Takie biurokratyczne przerzucanie się dokumentami utrudnia nam pracę. Czekamy na list gończy. Mamy wiedzę operacyjną, ale nie możemy nic z nią zrobić - wyjaśnia w rozmowie z o2.pl policjant z Wałbrzycha.

Nie wiadomo, gdzie 28-latek będzie przebywał, gdy nakaz zostanie już wydany. Najpewniej - jak dowiadujemy się nieoficjalnie - skończył grać w SC Polonii Hannover. Czy nadal mieszka w okolicy? Najpewniej tak. Informacja o domniemanym zakończeniu przygody z piłką nożną zaskoczyła rozmawiających z nami policjantów.

Tak wygląda informacja o poszukiwaniu Michała Bartkowiaka
Tak wygląda informacja o poszukiwaniu Michała Bartkowiaka © Policja

Niemieckie służby i klub nabierają wody w usta. Nikt nie komentuje sprawy

Skontaktowaliśmy się z niemieckimi służbami, aby zapytać, dlaczego zawodnik, który jest poszukiwany przez polskie służby, nie został do dziś zatrzymany.

Policja z Hanoweru wysłała nam bardzo enigmatyczny komunikat. Potwierdza on, że niemieckie służby nie otrzymały wniosku o zatrzymanie Bartkowiaka. To pokrywa się również z informacjami, które przekazała nam polska policja.

Wnioski o aresztowanie inicjowane m.in. za pomocą alertu w systemie SIS. Ze względu na ochronę danych osobowych Krajowy Urząd Policji Kryminalnej Dolnej Saksonii nie jest upoważniony do udostępniania danych osobowych dotyczących aktualnie poszukiwanych osób - przekazała nam Antje Westermann, rzeczniczka policji w Hanowerze.

Wyjaśnijmy, że system SIS (z ang. Schengen Information System) to międzynarodowa baza, która pozwala organom ścigania na sprawdzanie osób przebywających w strefie Schengen. Funkcjonariusze z całej Europy mogą zweryfikować tam, czy sprawdzany człowiek nie jest np. ścigany europejskim nakazem aresztowania.

Wysłaliśmy też pytania do SC Polonii Hannover. Zapytaliśmy, czy polska policja kontaktowała się z klubem w sprawie zawodnika, czy klub zdawał sobie sprawę, że jest on poszukiwany przez policję, oraz czy ewentualne poszukiwania przez polską policję nie stanowiły problemów z grą w drużynie. Poprosiliśmy także o ujawnienie, do kiedy Michał Bartkowiak grał w klubie. Według fachowych serwisów transfermarkt.de i 90minut.pl mężczyzna był zawodnikiem polonijnego klubu do końca 2024 roku.

Wszystko zostało rok wcześniej już wyjaśnione z odpowiednimi organami polskimi, powiedziane i napisane. To "musztarda po obiedzie" i proszę szukać sensacji gdzie indziej. Klub SC Polonia Hannover nie udziela żadnych informacji o swoich zawodnikach i stara się chronić ich sferę prywatną. Działamy zgodnie z obowiązującym prawem niemieckim - przekazał nam Mariusz Kaczorowski, prezes SC Polonii Hannover.

Klub nie wyjaśnił jednak, na czym miał polegać ten "kontakt", a także co oznacza, że sprawa została wyjaśniona. Kaczorowski dodał, że klub "nie ingeruje w strefę prywatną zawodników z powodu RODO, które być może jest bardziej przestrzegane w Niemczech niż w Polsce".

Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl

Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

Gracjan dźgnął dwóch nastolatków. "On zawsze miał nóż"
Gracjan dźgnął dwóch nastolatków. "On zawsze miał nóż"
Żołnierz Putina zgwałcił ją i zabił. Osierociła malutkie dziecko
Żołnierz Putina zgwałcił ją i zabił. Osierociła malutkie dziecko
Ostatnie dni Jacka Jaworka. Odtworzyli dramatyczny przebieg zdarzeń
Ostatnie dni Jacka Jaworka. Odtworzyli dramatyczny przebieg zdarzeń
Strażakom zastawiono remizę. Nie mogli ratować Grzegorza
Strażakom zastawiono remizę. Nie mogli ratować Grzegorza
Bestie z Buczy staną przed sądem. Tak traktowali Ukraińców
Bestie z Buczy staną przed sądem. Tak traktowali Ukraińców
Tragedia na dachu szkoły. Nie żyje młody mężczyzna
Tragedia na dachu szkoły. Nie żyje młody mężczyzna
Polski turysta zginął w Grecji. Policja bada okoliczności zdarzenia
Polski turysta zginął w Grecji. Policja bada okoliczności zdarzenia
Pomagali jego matce. 54-latek zaatakował ratowników medycznych
Pomagali jego matce. 54-latek zaatakował ratowników medycznych
"Serce mam za nim". Dlaczego Teresa D. pomogła Jaworkowi?
"Serce mam za nim". Dlaczego Teresa D. pomogła Jaworkowi?
Zgwałcił masażystkę. Miał dwa noże. Obława w Niemczech
Zgwałcił masażystkę. Miał dwa noże. Obława w Niemczech
Miał 19 lat. Zginął podczas treningu kolarskiego
Miał 19 lat. Zginął podczas treningu kolarskiego
Horror Polki we Włoszech. Ponad 10 ciosów. Powtarzała te cztery słowa
Horror Polki we Włoszech. Ponad 10 ciosów. Powtarzała te cztery słowa