W czerwcu 2022 roku na komisariat policji w Zakopanem zgłosiła się matka trzyletniej dziewczynki, którą opiekuje się naprzemiennie z byłym mężem – prokuratorem. Kobieta poinformowała, że mężczyzna odmawia zwrotu elektrycznego samochodu zabawkowego, wartego około 500 zł. Policjanci udali się pod wskazany adres.
Funkcjonariusze wyjaśnili, że przyjechali po zabawkę. Jednak policjantka wyczuła od prokuratora woń alkoholu. Na pytanie, czy pił, odpowiedział twierdząco, tłumacząc, że wypił jednego drinka. Sierżant sztabowa Paulina Sobień zażądała badania alkomatem, ale mężczyzna odmówił. Jak informuje "Gazeta Krakowska", ostatecznie zgodził się na test, który wykazał 0,17 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokurator oskarżył policjantkę
Po paru dniach mężczyzna pojawił się na komendzie, zgłaszając zawiadomienie o możliwym przestępstwie popełnionym przez policjantów, którzy interweniowali w jego domu. Zarzucił im przekroczenie uprawnień, naruszenie miru domowego oraz wymuszenie zgody na badanie alkomatem.
Sprawa trafiła do prokuratury w Zakopanem, a później do Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, która zakończyła ją aktem oskarżenia. 20 czerwca tego roku Sąd Rejonowy w Zakopanem orzekł, że sierż. sztab. Paulina Sobień "podjęła bezpodstawną interwencję". Sąd uznał ją za winną, ale warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata.
Jak informuje "Gazeta Krakowska", policjantka została zobowiązana do zapłacenia 1 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym, 3 tys. zł nawiązki na rzecz prokuratora, a także pokrycia 4 tys. zł kosztów sądowych oraz 4 tys. zł na wynagrodzenie adwokata prokuratora.
Sąd odroczył rozprawę
Od wyroku, który nie jest jeszcze prawomocny, odwołały się obie strony. W piątek, 8 listopada, w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu miała odbyć się rozprawa apelacyjna, ale została odroczona. Powodem było skierowanie przez Prokuraturę Regionalną wniosku o przejęcie roli oskarżyciela publicznego.
Czytaj także: Depenalizacja aborcji w Polsce? Sejm podjął decyzję
Czy mogąc cofnąć czas, postąpiłabym tak samo? Mając na uwadze dobro trzyletniego dziecka, tak. Nie odstąpiłam od czynności w czasie tej interwencji, bo to groziłoby z kolei niedopełnienie obowiązków służbowych. Cały czas było na szali dobro dziecka - powiedziała policjantka w rozmowie z "Gazeta Krakowską".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.