Zbrodnia w Bornem Sulinowie. Wychodzą fakty nt. rodziny

Joanna H., nauczycielka języka angielskiego z Bornego Sulinowa, została brutalnie zamordowana, o co podejrzany jej syn Mateusz K. Jak podaje "Fakt", trzy lata temu policja wszczęła w tej rodzinie procedurę niebieskiej karty.

.Szokujące fakty o zbrodni w Bornem Sulinowie. Nauczycielka zamordowana przez syna
Źródło zdjęć: © Pixabay, X
Jakub Artych

Do tragedii doszło 24 lutego w Szczecinku. Joanna H. chciała porozmawiać z synem, który tymczasowo u niej mieszkał. Doszło do kłótni, podczas której Mateusz K. miał zaatakować matkę. Według prokuratury, dusił ją, uderzył szklanym dzbankiem i zadał ciosy nożem kuchennym.

Po zabójstwie Mateusz K. zabrał kluczyki do samochodu matki i uciekł. Został zatrzymany kilka godzin później, gdy spał w pojeździe w okolicach campingu.

Prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie poinformował, że "podejrzany przyznał się do zabójstwa. Tłumaczył, że dopuścił się tego czynu w trakcie napadu chorobowego. Wyjaśniał, że leczy się psychiatrycznie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mariusz Pudzianowski negocjuje szokujący transfer do freak-fightów

Szokujące fakty o zbrodni w Bornem Sulinowie. Procedura niebieskiej karty

Jak ustalił "Fakt", Joanna H. od dawna obawiała się syna. Trzy lata temu policja wszczęła w tej rodzinie procedurę Niebieskiej Karty. Nauczycielka planowała umieścić syna w zamkniętym ośrodku na leczenie, lecz nie zdążyła.

Szkoła Podstawowa im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego w Bornem Sulinowie, w której pracowała Joanna H., opublikowała wzruszające pożegnanie. - Z wielkim żalem zawiadamiamy o śmierci naszej Nauczycielki, Przyjaciółki i Koleżanki, Joanny - czytamy.

Śledztwo w sprawie zabójstwa trwa. Policja wyjaśnia wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

W ostatnim czasie pod tym adresem nie było interwencji policji, pokrzywdzona nie złożyła też w komendzie żadnych zawiadomień -podkreśliła w rozmowie z "Faktem" asp. szt. Anna Matys z Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku.

Pan Adam, gospodarz budynku, w którym doszło do tragedii, wspomina Joannę H. jako sympatyczną kobietę.

Normalna kobieta, pracowała jako nauczycielka w podstawówce. Wiem, że uczyła dzieci angielskiego. Miała problemy z tym synem. Podobno siedział w więzieniu, pojawił się dwa miesiące temu w naszej klatce. Od razu wzbudził mój niepokój - mówił pan Adam.

Wybrane dla Ciebie

Gracjan dźgnął dwóch nastolatków. "On zawsze miał nóż"
Gracjan dźgnął dwóch nastolatków. "On zawsze miał nóż"
Żołnierz Putina zgwałcił ją i zabił. Osierociła malutkie dziecko
Żołnierz Putina zgwałcił ją i zabił. Osierociła malutkie dziecko
Ostatnie dni Jacka Jaworka. Odtworzyli dramatyczny przebieg zdarzeń
Ostatnie dni Jacka Jaworka. Odtworzyli dramatyczny przebieg zdarzeń
Strażakom zastawiono remizę. Nie mogli ratować Grzegorza
Strażakom zastawiono remizę. Nie mogli ratować Grzegorza
Bestie z Buczy staną przed sądem. Tak traktowali Ukraińców
Bestie z Buczy staną przed sądem. Tak traktowali Ukraińców
Tragedia na dachu szkoły. Nie żyje młody mężczyzna
Tragedia na dachu szkoły. Nie żyje młody mężczyzna
Polski turysta zginął w Grecji. Policja bada okoliczności zdarzenia
Polski turysta zginął w Grecji. Policja bada okoliczności zdarzenia
Pomagali jego matce. 54-latek zaatakował ratowników medycznych
Pomagali jego matce. 54-latek zaatakował ratowników medycznych
"Serce mam za nim". Dlaczego Teresa D. pomogła Jaworkowi?
"Serce mam za nim". Dlaczego Teresa D. pomogła Jaworkowi?
Zgwałcił masażystkę. Miał dwa noże. Obława w Niemczech
Zgwałcił masażystkę. Miał dwa noże. Obława w Niemczech
Miał 19 lat. Zginął podczas treningu kolarskiego
Miał 19 lat. Zginął podczas treningu kolarskiego
Horror Polki we Włoszech. Ponad 10 ciosów. Powtarzała te cztery słowa
Horror Polki we Włoszech. Ponad 10 ciosów. Powtarzała te cztery słowa