Dwóch obywateli Rosji, Andriej G. i Aleksiej T., stanęło przed krakowskim sądem oskarżonych o udział w Grupie Wagnera oraz działania szpiegowskie na rzecz rosyjskiego wywiadu.
Przeczytaj też: Zabrakło mu paliwa w aucie. Oto co wyszło na jaw chwilę później
Prokuratura domaga się dla nich ośmiu lat pozbawienia wolności, argumentując, że ich działania wpisują się w szerszy kontekst wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję przeciwko Polsce i Unii Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Działania oskarżonych
Według prokuratury, oskarżeni mieli rozklejać w Krakowie i Warszawie naklejki werbunkowe, które umożliwiały kontakt z rekruterami Grupy Wagnera. Dodatkowo, w polskich miastach oraz w Berlinie i Paryżu, rozprowadzali plakaty krytykujące politykę Unii Europejskiej.
Prokurator Tomasz Dudek podkreślił, że działania te były częścią szerszej strategii dezinformacyjnej mającej na celu destabilizację sytuacji w UE.
Obrona i argumenty
Obrońcy oskarżonych, mec. Dariusz Tokarczyk i mec. Junna Romaniuk, wnieśli o uniewinnienie swoich klientów. Podkreślali, że nie sądzimy Rosji ani jej przywódców, lecz konkretne osoby i ich czyny.
Tokarczyk określił rozlepianie naklejek jako "banalne zdarzenie", a Romaniuk argumentowała, że Aleksiej T. nie miał świadomości, iż jego działania mogą być postrzegane jako szpiegowskie.
Kontekst geopolityczny
Prokurator Dudek zaznaczył, że oskarżeni działali jako agenci, których zadaniem było prowadzenie akcji propagandowych i dezinformacyjnych. Wskazał na ich powiązania z rosyjskimi organizacjami i politykami, co miało świadczyć o ich świadomym udziale w działaniach destabilizacyjnych.
Przebieg procesu
Proces rozpoczął się w październiku ubiegłego roku, a oskarżeni zostali zatrzymani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sierpniu 2023 roku. Prokuratura przedstawiła im trzy zarzuty: udział w zorganizowanym związku zbrojnym, rekrutację do Grupy Wagnera oraz działalność szpiegowską na rzecz rosyjskiego wywiadu.
Oczekiwanie na wyrok
Wyrok w tej sprawie ma zapaść 14 lutego. Oskarżeni wyrazili żal za swoje czyny, twierdząc, że nie byli świadomi ich konsekwencji. Ich obrońcy podkreślają, że działania oskarżonych nie były świadomym udziałem w wojnie hybrydowej, a jedynie próbą zarobienia w trudnej sytuacji życiowej.
Przeczytaj też: Ksiądz chodził po domach. Na ten symbol od razu zwrócił uwagę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.