Anna Woźniok z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w rozmowie z Radiem ZET wyraziła swoje oburzenie wobec postawy właściciela psa.
Pierwszy raz spotkałam się z takim lekceważącym podejściem do niebezpiecznego psa. Jeżeli od początku widać, że właściciel nie daje sobie rady z psem, to behawiorysta jest potrzebny. Trzeba się do niego zgłosić i doinformować się. To jest wina właściciela. Biorąc takiego psa, powinien mieć dużo informacji na ten temat. Poczytać, podowiadywać się, skorzystać z behawiorysty, żeby dowiedzieć się, jaki ten pies ma charakter i co zrobić, żeby ten pies normalnie funkcjonował — powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po incydencie pitbull Aron został umieszczony w schronisku (mężczyzna zrzekł się go), a sprawą zajmuje się policja. Okazało się, że pies nie był tresowany ani szczepiony, co dodatkowo pogarsza sytuację właściciela. Ten z kolei już wcześniej miał się skarżyć na problemy behawioralne czworonoga.
Konsekwencje prawne
Zgodnie z przepisami, pitbull powinien być prowadzony na smyczy i w kagańcu, co mogłoby zapobiec tragedii. Właściciel psa musi teraz liczyć się z możliwością odpowiedzialności karnej, włącznie z karą więzienia.
To dramatyczne wydarzenie w Bytomiu pokazuje, jak ważne jest odpowiedzialne podejście do posiadania zwierząt, zwłaszcza tych o potencjalnie agresywnym charakterze.
Przeczytaj również: Kobieta widziała jak podrzucał śmieci. "Tę lekcję ekonomii zapamiętam na długo"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.