Tragedia w Bytomiu. Pitbull zagryzł yorka i rzucił się na dziecko
W Bytomiu, w województwie śląskim, doszło do tragicznego zdarzenia. Agresywny pitbull zaatakował kobietę, jej pięcioletnie dziecko oraz zagryzł ich psa rasy york. Jak podaje Radio ZET, pies prawdopodobnie uciekł właścicielowi, który przyznał, że bał się swojego zwierzęcia, adoptowanego przez internet.
Anna Woźniok z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w rozmowie z Radiem ZET wyraziła swoje oburzenie wobec postawy właściciela psa.
Pierwszy raz spotkałam się z takim lekceważącym podejściem do niebezpiecznego psa. Jeżeli od początku widać, że właściciel nie daje sobie rady z psem, to behawiorysta jest potrzebny. Trzeba się do niego zgłosić i doinformować się. To jest wina właściciela. Biorąc takiego psa, powinien mieć dużo informacji na ten temat. Poczytać, podowiadywać się, skorzystać z behawiorysty, żeby dowiedzieć się, jaki ten pies ma charakter i co zrobić, żeby ten pies normalnie funkcjonował — powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przejechał 12-latka na przystanku. Dramatyczne nagranie z Rosji
Po incydencie pitbull Aron został umieszczony w schronisku (mężczyzna zrzekł się go), a sprawą zajmuje się policja. Okazało się, że pies nie był tresowany ani szczepiony, co dodatkowo pogarsza sytuację właściciela. Ten z kolei już wcześniej miał się skarżyć na problemy behawioralne czworonoga.
Konsekwencje prawne
Zgodnie z przepisami, pitbull powinien być prowadzony na smyczy i w kagańcu, co mogłoby zapobiec tragedii. Właściciel psa musi teraz liczyć się z możliwością odpowiedzialności karnej, włącznie z karą więzienia.
To dramatyczne wydarzenie w Bytomiu pokazuje, jak ważne jest odpowiedzialne podejście do posiadania zwierząt, zwłaszcza tych o potencjalnie agresywnym charakterze.
Przeczytaj również: Kobieta widziała jak podrzucał śmieci. "Tę lekcję ekonomii zapamiętam na długo"