Usiłowanie zabójstwa pod Dino. Mężczyzna postrzelony w szyję
W Lubaniu pies zaatakował kobietę idącą z synem. Między nim, a właścicielem zwierzaka doszło do utarczki słownej. Ten drugi wrócił do domu po broń pneumatyczną i strzelił do mężczyzny w dolną część szyi. Mieczysław Ł. przyznał się do winy i został aresztowany. Grozi mu nawet dożywocie.
W niedzielę na terenie Lubania (woj. dolnośląskie) doszło do dramatycznych wydarzeń. Policja została poinformowana o mężczyźnie z raną postrzałową będącym na parkingu przy sklepie Dino.
Z relacji portalu tuwroclaw.com wynika, że 52-latek spacerował ze swoją matką, którą zaatakował pies. Zwierzę należało do 58-letniego Mieczysława Ł., który przechodził ulicą. Doszło do kłótni, a syn zaatakowanej kobiety wyjął pistolet na kulki i zaczął nim wymachiwać.
Sprawca udał się do swojego mieszkania, skąd zabrał broń pneumatyczną, a następnie widząc pokrzywdzonego i jego matkę w okolicy sklepu Dino poszedł w ich kierunku. Tam oddał do 52-letniego mężczyzny strzał, raniąc go w dolną części szyi i powodując obrażenia zagrażające jego życiu - relacjonuje prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska w rozmowie z portalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Netanjahu nie do zastąpienia? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, założyli poszkodowanemu opatrunek uciskowy. - stan poszkodowanego zaczął się pogarszać, tracił przytomność. Wkrótce na miejsce przybyli ratownicy medyczni, który przejęli dalszą opiekę nad mężczyzną - mówi tuwroclaw.com podkom. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń z Komendy Powiatowej Policji w Lubaniu.
Mieczysław Ł. został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. W chwili zatrzymania był pijany. Jak relacjonuje portal, mężczyzna przyznał się do oddania strzału i składał wyjaśnienia.
Po doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej w Lubaniu podejrzany usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, który zagrożony jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 10 lat albo karą dożywotniego pozbawienia wolności - mówi wrocławskiemu serwisowi prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.