Do ataku w Parku Krakowskim im. Marka Grechuty doszło w piątek (9 maja). 48-latek zaczął dusić zaatakowaną kobietę. Na zdarzenie zareagowali świadkowie, którzy obezwładnili sprawcę. Mężczyzna został zatrzymany przez policję.
W mieszkaniu zatrzymanego odkryto zwłoki jego matki. Kobieta miała ślady po uduszeniu i rany cięte.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trwają ustalenia, czy mężczyzna przyczynił się do jej śmierci. Czynności z udziałem mężczyzny zaplanowano na niedzielę - tego dnia usłyszy także zarzuty - mówiła w piątek w rozmowie z o2.pl prok. Oliwia Bożek-Michalec
Czytaj także: Znaleziono dwa ciała w akademiku. Tragedia w Krakowie
Wiadomo już, że 48-letni podejrzany przyznał się do zabójstwa matki. Odniósł się również do ataku w krakowskim parku. Potwierdził, że zdarzenie miało miejsce, ale w jego opinii "nie była to próba morderstwa".
Prokuratorzy potwierdzają wcześniejsze ustalenia, że napadnięta kobieta była lekarką. Śledczy, cytowani przez natemat.pl tłumaczą, że "była to przypadkowa osoba, która została przez niego napadnięta". Wiadomo, że jej fizyczny stan zdrowia określany jest przez prokuraturę jako "dobry". Kobieta nie doznała szerszych obrażeń.
Czytaj także: Polak zadźgany w Meksyku. Nagrywali jego ostatnie chwile
Aktualnie śledczy analizują, czy wystarczy jednorazowe badanie psychiatryczne, czy podejrzany musi być poddany dokładnej analizie biegłych. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy zdecydował, że 48-latek trafi do aresztu na trzy miesiące. Za przedstawione mu zarzuty grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.