W nocy z 14 na 15 lipca 2023 r. doszło do tragedii w Krakowie, w której zginął syn Sylwii Peretti. Samochód, który prowadził Patryk, wpadł w poślizg, uderzył w słupy i dachował po wjechaniu na nadbrzeże mostu Dębnickiego.
Zatrzymał się dopiero na betonowym murze. W wyniku tego zdarzenia zginęły cztery osoby: Patryk P., Aleksander T., Michał G. i Marcin H.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura Okręgowa w Krakowie prowadziła śledztwo przez półtora roku.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła z uwagi na śmierć sprawcy postępowanie w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku w dniu 15 lipca 2023 roku w Krakowie — informuje biuro prasowe Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Badania wykazały, że kierowca był pod wpływem alkoholu. Zawartość alkoholu etylowego we krwi Patryka P. wyniosła 2,3 promila, a w moczu 2,6 promila. Obecność alkoholu stwierdzono także u dwóch pasażerów.
Zadośćuczynienie dla rodzin ofiar
Rodziny zmarłych pasażerów mogą ubiegać się o odszkodowanie z polisy OC sprawcy wypadku. Towarzystwo ubezpieczeniowe może jednak uznać, że roszczenie jest nieuzasadnione ze względu na charakter wypadku.
W takim przypadku, jak informuje "Fakt", możliwe jest odwołanie się do sądu. Jeśli proponowana kwota odszkodowania będzie zbyt niska, rodziny mogą również walczyć o większe odszkodowanie.
W sytuacji, gdy kierowca nie miał ważnego OC, zadośćuczynienie wypłaca Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który potem domaga się zwrotu od sprawcy. Kwoty te mogą być obniżone, jeśli pasażerowie przyczynili się do wypadku, np. wiedząc, że kierowca jest nietrzeźwy lub nie zapinając pasów bezpieczeństwa. W skrajnych przypadkach obniżenie może wynieść nawet 70-80 proc.
Reakcja władz Krakowa na tragiczny wypadek
Władze Krakowa zdecydowały się na instalację nowych fotoradarów jako reakcję na wypadek. Jeden z radarów stanie w okolicach mostu Dębnickiego, miejsca feralnego zdarzenia. Prędkość auta przekroczyła wtedy 120 km/h.
Szybkość, z jaką samochód się poruszał, była dramatycznie wyższa od dopuszczalnej prędkości w tym miejscu, wynoszącej 40 km/h. Śledztwo potwierdziło, że wpływ na zajście miał również alkohol w organizmie kierującego.
Działania władz to nie tylko montaż radarów, ale również szerzej zakrojone plany ograniczenia szybkości poruszania się w mieście. Na ul. Andersa i innych kluczowych ulicach zostaną postawione nowe radary, co ma poprawić bezpieczeństwo i przeciwdziałać podobnym zdarzeniom w przyszłości.
Przeczytaj też: Nocne wyznanie Marianny Schreiber. "Dwie ciąże straciłam"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.