Ujawnili rozmowę Rosjan. "Zabili dwóch mężczyzn i zgwałcili kobietę"
Ukraińskiemu wywiadowi udało się zarejestrować rozmowę Rosjan. Wynika z niej, że żołnierze stosują brutalne metody wobec cywilów własnego kraju. Dwóch z nich miało zabić mężczyzn, zgwałcić kobietę, ukraść pieniądze, a następnie uciec. - Potrzebują takich na froncie - mówi jeden z mieszkańców.
Ukraiński wywiad na początku grudnia przechwycił kolejną rozmowę Rosjan. Została ona opublikowana w mediach społecznościowych. Tym razem dotyczy przestępstw popełnianych przez rosyjskich żołnierzy w obwodzie biełgorodzkim w Rosji.
Miasto, które zniknęło. Tam toczy się akcja bestsellerowej powieści
Słyszałem, że dwóch żołnierzy w Tawołżance zabiło dwóch mężczyzn, zgwałciło kobietę i ukradło pieniądze. Jeden z nich został aresztowany, ale uciekł - cytuje wywiad mieszkańca obwodu biełgorodzkiego.
Żołnierz podejrzany o te zbrodnie to recydywista, który odbył już trzy wyroki. - Służył na tyłach w Szebiakinie. Potrzebują takich na froncie - mówi mieszkaniec Moskwy w przechwyconej rozmowie.
Problem ten jest coraz bardziej powszechny, a liczba zbrodni popełnianych przez bojowników powracających z linii frontu wzrasta znacząco. Według informacji podanych przez serwis "Vyorstka" żołnierze rosyjscy, którzy wrócili z frontu, dopuścili się już przestępstw wobec ponad tysiąca osób w Rosji.
Dane zebrane przez dziennikarzy wskazują, że od początku inwazji doszło do przynajmniej 551 zgonów. Z tych 551 przypadków aż 274 to morderstwa. 163 osoby zginęły po odniesieniu ciężkich obrażeń, 78 w wyniku wypadków drogowych, a pozostałe 36 zginęło w innych przestępstwach, takich jak przestępstwa narkotykowe.
Dodatkowo, 465 osób zostało poważnie rannych, w tym wielu z trwałymi uszkodzeniami ciała. Byli więźniowie ponownie stanowią większość sprawców, odpowiadając za 252 przypadki. W prawie 90 proc. przypadków jako okoliczność łagodzącą brano udział w wojnie na Ukrainie