Bartosz G. wraca do Polski, by stanąć przed sądem
Wojskowy samolot, na rękach kajdanki, a na głowie hełm ochronny - w takich warunkach Bartosz G. ma zostać przewieziony do Polski z Grecji. Tymczasem polska prokuratura wciąż nie otrzymała informacji o wydaniu zgody na ekstradycję.
Polska prokuratura wciąż nie otrzymała pisma ws. ekstradycji Bartosza G. z Grecji. Warto nadmienić, że zapytanie o warunki, w jakich będzie sądzony Polak, z Grecji szło ok. dwóch tygodni.
Przed kilkoma dniami informowaliśmy, że Sąd Najwyższy w Grecji wydał zgodę na ekstradycję Bartosza G. do Polski. Informację potwierdził pełnomocnik zamordowanej Mai oraz grecka obrończyni 18-latka.
To nie Disney ani Hogwart. Perełka Górnego Śląska
We wtorek skontaktowaliśmy się z Prokuraturą Okręgową w Płocku. - Wciąż nie dostaliśmy informacji - przekazał rzecznik Bartosz Maliszewski.
Tymczasem "Super Express" informuje, że ewentualna podróż Bartosza G. do Polski odbędzie się bez luksusów. - Osadzony zostanie przewieziony w wojskowym samolocie, kontrolowany przez uzbrojonych funkcjonariuszy. Na rękach i nogach będzie miał kajdanki, a by zapobiec samookaleczeniu, nosi również hełm ochronny. Polskie władze nie przewidują żadnych ulg podczas tej operacji - twierdzi serwis.
Po wylądowaniu ma zostać błyskawicznie przetransportowany do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty dotyczące brutalnego zabójstwa. Planowane jest umieszczenie go w izolatce. Kolejnym etapem będzie skierowanie na obserwację psychiatryczną, która potrwa kilka miesięcy.
Brutalna zbrodnia miała miejsce w kwietniu 2023 r., kiedy to zginęła 16-letnia Maja. Jej poszukiwania trwały od końca kwietnia, a ciało znaleziono 1 maja. Bartosz G. wyjechał w ramach szkolnej wycieczki do Grecji, gdzie został aresztowany już 6 maja. 18-latkowi grozi 30 lat więzienia w Polsce.